poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Światło, które utraciliśmy by Jill Santopolo

Światło, które utraciliśmy by Jill Santopolo
Tytuł: Światło, które utraciliśmy

Wiem, rok się jeszcze nie skończył ALE oficjalnie ogłaszam tą książkę najsmutniejszą, najboleśniejszą i najcudowniejszą książką roku! Niech okładka Was nie zmyli. Myślałam, że mimo wszystko będzie szczęśliwe zakończenie. Byłam co do tego przekonana. Cóż. Zakończenie roztrzaskało moje serce na drobne kawałki. Dlaczego? Ze łzami na policzkach, postaram się Wam to wyjaśnić bez spoilerów.

Fabuła
Lucy i Gabe'a poznajemy w 11 września. Tak, 11 września. W chwili ataku na dwie wieże. To wydarzenie ich połączyło. Oboje czują, że będąc razem są lśniącymi gwiazdami i mogą zrobić wszystko. Mimo ich ogromnej miłości, naprawdę pięknej i wyjątkowej miłości, postanawiają się rozstać. Co tu dużo mówić. Oboje są uparci i są ludźmi sukcesu dlatego podejmują taką decyzję. Oboje cierpią z tego powodu, ponieważ Gabriel wyjeżdża bardzo daleko. Lucy bardzo cierpi z tego powodu i nie potrafi normalnie funkcjonować. Co z tego wszystkiego będzie? 

Moje odczucia
Jak już powiedziałam, książka złamała mi serce. Poczułam się związana z Lucy. Jej osobowość, charakter, w pewnych momentach widziałam samą siebie. Czytałam wiele smutnych książek ale przy żadnej jeszcze nie było tak, że 3/4 książki po prostu płacze. Ze względu też na to, że musiałam przerywać czytanie w momentach gdy naprawdę, szlochałam jak dziecko czytanie zajęło mi trochę więcej czasu niż zazwyczaj. Pomysł autorki według mnie jest naprawdę dobry bo wydaje mi się, że nie czytałam jeszcze książki po 1) napisanej w ten sposób, po 2) fabuły poprowadzonej w taki sposób. Myślę, że przez najbliższy miesiąc( przynajmniej) nie sięgnę po obyczajówkę ani żaden smutniejszy romans. Oby Neil Gaiman i "Gwiezdny Pył" uleczył moje złamane serduszko.

Dla kogo?
Po raz pierwszy, nie bardzo wiem co napisać w tej rubryce. Po prostu, jeśli masz ochotę na coś nietypowego i coś, co cię zaskoczy to myślę, że to jest dobra pozycja. Jeśli podobało Ci się "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes to także ta książka powinna przypaść Ci do gustu.



piątek, 18 sierpnia 2017

Ugly Love by Colleen Hoover

Ugly Love by Colleen Hoover
Tytuł: Ugly Love

Po Never Never poszłam za ciosem, żeby przekonać się, że Never Never to nie jest tylko kwestia Tarryn Fisher i oto pojawia się recenzja Ugly Love. Przeczytałam to już jakiś czas temu, ale ponieważ Światło które utraciliśmy ciężko mi idzie, postanowiłam wrzucić recenzje właśnie tej książki.

Fabuła:
Tate postanawia zamieszkać u brata, który jest pilotem. Przy okazji poznaje jego przyjaciół, w tym Milesa. Oczywiście to oni są głównymi bohaterami, jednak z pewnego powodu chłopak nie chce się wiązać i nie chce aby jakikolwiek związek przeobraził się w coś poważnego. Domyślacie się co stanie się dalej? Być może. Ale czy domyślacie się co stoi za jego decyzją?

Moje odczucia:
Wiem, że wiele osób płacze czytając tą książkę. Dla mnie nie była aż tak wzruszająca, ale przyjemnie się ją czytało. Nie mogę zaliczyć Colleen Hoover do moich ulubionych autorek a tej książki nie mogę zaliczyć do tych po których miałam książkowego kaca, ale z pewnością była to dobra książka z pomysłem.

Dla kogo?
Jeśli lubicie romanse z nutką dramatyzmu ale jednocześnie nie chcecie, żeby książka złamała wasze serce, to z pewnością będziecie zadowoleni z tej lektury. Myślę, że książka będzie też dobra dla tych, którzy chcą odpocząć od ciężkiej literatury i mają ochotę na coś odrobinę lżejszego.




niedziela, 13 sierpnia 2017

Never Never by Colleen Hoover & Tarryn Fisher

Never Never by Colleen Hoover & Tarryn Fisher
 Tytuł:Never Never

Książkę dostałam od pewnej osoby, której jestem ogromnie wdzięczna za nią, ponieważ książka okazała się wspaniała. Była to pierwsza książka Colleen Hoover, którą przeczytałam i nie żałuję.Nie przedłużając przejdźmy więc do recenzji =)

Fabuła
Charlie i Silasa poznajemy kiedy oboje nie wiedzą gdzie są, kim są, czy coś ich łączy(choć po reakcjach znajomych wnioskują, że są parą i udają, że nic się nie dzieje). Oboje wyruszają szlakiem dawnych siebie, żeby zrozumieć o co chodzi, dlaczego nic nie pamiętają i co się z nimi właściwie dzieje. Niestety co jakiś czas, znowu budzą się i na nowo są czystą kartą. Jak więc uda im się odnaleźć prawdę? To wszystko opisane jest z dwóch perspektyw- Silasa i Charlie.

Moje odczucia
Książka jest dla mnie naprawdę wyjątkowa. Bardzo polubiłam obie postacie. Naprawdę kocham tą książkę za treść i wprost genialny pomysł na przedstawienie fabuły. To nie jest kolejna książka o amnezji czy wypadku i jakimś wstrząsie. Nie. Obydwoje żyli jak gdyby nigdy nic, i w wyniku pewnych zdarzeń ją stracili. Mój egzemplarz Never Never jest pozaznaczany samoprzylepnymi znacznikami, którymi zaznaczam mające szczególną dla mnie wartość cytaty. Powtórzę się, ale naprawdę jestem wdzięczna osobie od której tą książkę dostałam, że zechciała wydać pieniądze na moje hobby.

Dla kogo?
Jeśli jeszcze nie czytaliście książki Colleen Hoover to jest to naprawdę świetna lektura na początek. Osobiście nie przekonałam się np. do Hopeless tej autorki, ale ta książka skłoniła mnie do sięgnięcia po Ugly Love, którego recenzja też niebawem się pojawi. Książka wciągnie też osoby lubiące wątek szkolny w książkach, oraz tych którzy mają ochotę na odrobinę tajemnicy połączonej z miłością.





wtorek, 8 sierpnia 2017

Illuminae by Amie Kaufman & Jay Kristoff

Illuminae by Amie Kaufman & Jay Kristoff
Tytuł: Illuminae

Książką zainteresowałam się przez akcję wydawnictwa Moondrive. Szczerze? Nie wiedziałam na co się piszę. Nie czytałam i z reguły nie czytam książek sci-fi ani o podobnych tematykach. Jakim więc cudem przeżyłam i nie zatopiłam się w morzu łez które wylałam nad tą książką?

Fabuła
Poznajemy dwójkę bohaterów na samym początku. Kady właśnie zerwała ze swoim chłopakiem i nie chce więcej z nim rozmawiać. Późniejsza sytuacja jednak ją zmusza do tego. Ezra natomiast wciąż bardzo mocno kocha swoją byłą dziewczynę i kiedy dochodzi do katastrofy na ich planecie a oni zmuszeni są uciekać razem, w końcowym efekcie dostają się na dwa różne statki, uciekając przed wrogim statkiem kosmicznym. Nie myślcie jednak, że to książka tylko o romansie. Ta miłość w książce jest tylko dodatkiem do całej fabuły, gdzie znajdziemy mnóstwo akcji a ten romans w niewielkich ilościach  buduje w nas dodatkowe napięcie.


Moje odczucia
Książka jest naprawdę fenomenalna! Totalny kosmos! Dostarcza mnóstwa wrażeń, emocji. Czytając stresowałam się razem z bohaterami. Bardzo zżyłam się z postacią Kady i kiedy miała do tego powód to miałam ochotę krzyczeć, płakać i bić wszystko wokół razem z nią. Myślałam jednak, że nie mam powodu do płaczu przy tej książce, no bo czemu miałabym płakać? Nic mnie nie ruszało. Ale. Nie ruszało do 400 strony. Potem zaczęłam płakać jak dziecko i nie mogłam przestać i te wydarzenia które później rozegrały się w książce sprawiły, że Kady stała się moją drugą ulubioną bohaterką książek. Niewiarygodnym plusem tej książki, jest to, że nie jest napisana jak każda książką i to chyba też sprawiło, że przeczytałam książkę z tego gatunku. Illuminae składa się z akt, rozmów na czatach, raportów, maili i naprawdę przyjemnie ją się czyta.


Dla kogo?
Illuminae to książka świetna dla tych którzy szukają czegoś nowego, dla tych, którzy szukają czegoś zaskakującego, a także dla tych żółtodziobów jak ja w dziedzinie książek sci-fi!




poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Papierowe Miasta by John Green

Papierowe Miasta by John Green
Tytuł: Papierowe Miasta

Ostatnio przypomniał mi się film, którego nie oglądałam i pomyślałam, że czas nadrobić te zaległości. Ale! Hola! Hola! Najpierw książka! Więc takim oto sposobem Papierowe Miasta zagościły na mojej liście przeczytanych książek :)

Fabuła
Quentin szaleje na punkcie swojej koleżanki z sąsiedztwa- Margo. Tak się składa, że jako dzieci się przyjaźnili, jednak po pewnych traumatycznych przeżyciach, stali się zwykłymi sąsiadami, którzy nawet nie rozmawiają. Jednak pewnej nocy Margo pojawia się w oknie Q i prosi o pomoc w pewnym przedsięwzięciu po którym na drugi dzień znika, nie mówiąc o tym nikomu. Jedyną osobą, której może udać się ją znaleźć jest nasz główny bohater Q. Czy mu się to uda i czy w jakiś sposób on i Margo znowu zostaną parą? O tym musicie się już przekonać sami.

Moje odczucia
Będę szczera. Książka na samym początku nudziła mnie. Pierwsze kilka stron nie robiło na mnie wrażenia i zaczęłam się bać, że będzie to podobne do 19 razy Katherine które totalnie mnie zanudziło i nawet nie skończyłam tego czytać.  NA SZCZĘŚCIE Papierowe Miasta bardzo mnie wciągnęły, nie mogłam się od nich oderwać. Książka okazała się naprawdę dobra. 

Dla kogo?
Przede wszystkim młodzież. Książka ta jest idealna i robi klimat kiedy czyta się ją w podróży. Jest także idealną książką na wakacje, naprawdę, sama czytałam ją na wyjeździe w górach i nie mogłam oderwać się od lektury. 


Ktoś z Was czytał 19 razy Katherine? Może komuś uda się mnie przekonać do dania drugiej szansy tej książce? =)
Obecnie czytam Illuminae i jeśli tylko mi się uda to jeszcze dziś pojawi się recenzja, no chyba, że wcześniej umrę ze stresu i smutku związanego z tym co się dzieje w książce.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Mała Mi o książkach , Blogger