Tytuł: Ugly Love
Po Never Never poszłam za ciosem, żeby przekonać się, że Never Never to nie jest tylko kwestia Tarryn Fisher i oto pojawia się recenzja Ugly Love. Przeczytałam to już jakiś czas temu, ale ponieważ Światło które utraciliśmy ciężko mi idzie, postanowiłam wrzucić recenzje właśnie tej książki.
Fabuła:
Tate postanawia zamieszkać u brata, który jest pilotem. Przy okazji poznaje jego przyjaciół, w tym Milesa. Oczywiście to oni są głównymi bohaterami, jednak z pewnego powodu chłopak nie chce się wiązać i nie chce aby jakikolwiek związek przeobraził się w coś poważnego. Domyślacie się co stanie się dalej? Być może. Ale czy domyślacie się co stoi za jego decyzją?
Moje odczucia:
Wiem, że wiele osób płacze czytając tą książkę. Dla mnie nie była aż tak wzruszająca, ale przyjemnie się ją czytało. Nie mogę zaliczyć Colleen Hoover do moich ulubionych autorek a tej książki nie mogę zaliczyć do tych po których miałam książkowego kaca, ale z pewnością była to dobra książka z pomysłem.
Dla kogo?
Jeśli lubicie romanse z nutką dramatyzmu ale jednocześnie nie chcecie, żeby książka złamała wasze serce, to z pewnością będziecie zadowoleni z tej lektury. Myślę, że książka będzie też dobra dla tych, którzy chcą odpocząć od ciężkiej literatury i mają ochotę na coś odrobinę lżejszego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz