niedziela, 25 lutego 2018

Książki, które rozpoczęły mój rok



Nowy rok zaczął się już w pełni! Z tego powodu nadszedł czas na podsumowanie kilku tygodni i krótkim podsumowaniu co już do tej pory przeczytałam :) 
Początek tego roku był naprawdę ciężki. Zaczęłam czytać kilka książek ale żadnej z nich nie mogłam skończyć. Żadna z nich też nie wciągała mnie na tyle, żebym nie mogła się od niej oderwać. Mimo to, nie zniechęciłam się i podgoniłam trochę dzięki czemu na koniec stycznia mój książkowy bilans wynosił 4 przeczytane książki. Zaopatrzcie się w kubeczek ciepłej herbatki i kocyk i prześledźcie ze mną tytuły z którymi męczyłam się na początku nowego roku



1) Zbrodnia i Kara
Tak, zgadza się. Pierwsza pozycja to ta 'nudna' książka, którą większość musiała przeczytać w liceum bo nauczyciele mówili ''przyda się na maturę'' (swoją drogą- ci co już pisali maturę- faktycznie przydała się znajomość Lalki albo Zbrodni i Kary?). Mimo wszystkich opowieści jakie krążą  na temat tej książki, czy innych obowiązkowych książek, ta była naprawdę niesamowita i w moi rankingu lektur, które czytałam zyskuje pierwsze miejsce. To co naprawdę doceniłam w tej powieści to język jakim jest napisana. Nie jest to typowy dla lektur ciężki język przy którym trzeba się głowić 5 razy żeby coś zrozumieć i czytać wszystkie przypisy od autora, wręcz przeciwnie. Zbrodnia i Kara została napisana prosto i w taki sposób żeby jak najlepiej móc zrozumieć książkę i przeczytać ją tak po prostu bez 10 lekcji z nauczycielem, który wykłada całą problematykę utworu i mówi o wszystkich okolicznościach w państwie przez które powieść powstała. Inną cechą, która mnie urzekła jest oczywiście sama fabuła. Przedstawiony sposób myślenia mordercy, ukazanie tego co ma wpływ na bohatera i jego czyny jest naprawdę wciągający. Nie mogę też nie wspomnieć o mistrzowsko napisanym zakończeniu, którego rzecz jasna wam nie zdradzę, aby nie psuć wam frajdy z czytania. Powiem wam tylko, że poczułam się jakbym siedziała z samym Fiodorem Dostojewskim w jednej z Petersburskich kawiarni a on opowiadałby mi całą historię po wielu latach.

Rzecz jasna nie zabrakło też aspektów, które nie ułatwiały mi czytania. Były to na przykład opisy, które momentami odrobinę za bardzo się dłużyły.
Mimo wszystko nie mogę zbyt wiele za wiele zarzucić lekturze bo jest ona świetną zachętą do wniknięcia bardziej w literaturę rosyjską co i ja z pewnością uczynię jeszcze w tym roku 



2) Dom na Plaży
Jest to książka, którą przeczytałam jako drugą w kolejności w tym roku, choć jeśli miałabym robić zestawienie wśród tych czterech książek to ten tytuł znalazłby się na pierwszym miejscu tych lepszych tytułów a być może nawet będzie to tytuł, który znajdzie się wśród najlepszych przeczytanych książek w tym roku! Pomyślicie, że to dość śmiałe? Uwierzcie, trzeba przeczytać, żeby zrozumieć. Nie ma zbyt wielu takich powieści na które 'obrażam się' podczas lektury przez to jak bardzo wczuję się w akcję książki, ale przy Domie na Plaży właśnie tak było i czytałam go z zapartym tchem połykając każdą literę i każdą stronę! 
Ale, ale... może najpierw parę słów o fabule.
Główna bohaterka jest zaręczona ze swoim przyjacielem z którym znają się od dziecka. Jednak Anne zaczyna mieć wątpliwości czy jest to faktycznie miłość taka, jaka powinna. W końcu razem z przyjaciółką wyjeżdżają służyć jako pielęgniarki na wyspie Bora-Bora. Żadna z nich nie spodziewa się, że to tam zakosztują wielu obliczy miłości i przeżyją chwile, które wpłyną na całe ich życie.
Książka oczywiście nie należy do tych najszczęśliwszych i wylałam nad nią naprawdę sporo łez (dzięki Iza) ale jak już wielokrotnie wspominałam, takie romanse lubię. Nie żadne tkliwe, sztampowe gdzie od początku wiadomo co się wydarzy i jak. Sądzę, że w tym roku jeszcze sięgnę po książki Sarah Jio a wtedy opowiem o nich wam o wiele więcej!


     

3) Jaka Piękna Iluzja
Ta książka od początku miała na sobie ciężkie brzemię, ponieważ miałam się zmierzyć z nowym gatunkiem, którego nie czytam czyli biografia. Z tych też powodów nie zamierzam oceniać książki. Znalazłam tam kilka ciekawych wypowiedzi samej Magdaleny Tulli, które mi się spodobał i z pewnością znajdą się w moim zeszycie z cytatami książkowymi. W tej biografii doceniam pomysł podzielenia całe książki na tematy i niewielką ilość zdjęć.
Być może jeszcze kiedyś wrócę do tego gatunku, ale wydaje mi się, że trzeb być kimś naprawdę mocno zainteresowanym i znać dobrze jego twórczość, żeby czytać o nim biografię. Dlatego też ten gatunek musi jeszcze na mnie zaczekać.



4) Cudowne Lekarstwo George'a
Odkąd przeczytałam Fantastycznego Pana Lisa, zakochałam się w twórczości Roald'a Dahl'a, a ta niezwykle zabawna historia rozbawiła mnie do łez! Opowiada ona o chłopcy, który nie lubi swojej babci bo jest dla niego zwyczajnie nie miła i z tego powodu główny bohater postanawia wynaleźć lekarstwo, które sprawi, że jego babcia stanie się 'normalna'. Jeśli potrzebujecie oderwania się od rzeczywistości, albo potrzebny wam zwykły rozweselacz, to literatura dziecięca a w szczególności książki Roald'a Dahla'a okażą świetnym lekarstwem i dla was!

I tymi o to tytułami rozpoczęłam swój rok. Z chęcią dowiem się jakimi tytułami Wy rozpoczęliście rok 2018? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Mała Mi o książkach , Blogger